Kody QR są często wykorzystywane w marketingu - dzięki nim klient szybko może trafić na wybraną stronę czy pobrać aplikację. Heinz zapomniał jednak o małym, choć jakże istotnym szczególe:
W 2012 roku Heinz wystartował w Niemczech z kampanią promocyjną, w której klienci po zeskanowaniu kodu QR umieszczonego na ketchupie mogli zamówić własną, dostosowaną do własnego gustu butelkę. Promocja skończyła się w 2014 roku, ale opakowania promocyjne nie zniknęły w 100 proc. z obiegu. Gdy jeden z klientów zeskanował kod QR okazało się, że prowadzi on do... strony pornograficznej. Heinz po zakończeniu promocji przestał opłacać domenę, którą podkupiła inna firma. Pewnie gdyby było to zwyczajne przedsiębiorstwo klient machnąłby na to ręką, ale serwis porno wzbudził jego obawy - w końcu równie dobrze czyjeś dziecko mogłoby także zeskanować nieważny już kod QR. Dlatego Niemiec całą sprawę postanowił opisać na facebookowym profilu Heinza. Firma przeprosiła mężczyznę, a ubawiony portal pornograficzny zaproponował mu nawet bezpłatną, roczną subskrypcję.
Opłacanie domeny nie jest kosztowne, zwłaszcza dla tak dużych koncernów jak Heinz, a można dzięki temu uniknąć niemałego wstydu. Oby inne firmy wyciągnęły z tej sytuacji odpowiednią lekcję.